Ciasto piernikowe z przekazu mojej babci. Odrobinę unowocześnione w swej formie, jednak w smaku niezmienione nawet w niewielkim stopniu. Kojarzyć mi się będzie już na zawsze z babcinym domem, ogromnym piecem chlebowym i niezliczoną ilością suszonej śliwki wiszącej w drewnianych paletach wysoko pod sufitem. Koniecznie na dobrym miodzie, u mnie z Beskidzkiej Barci, domowych powidłach śliwkowych oraz z ogromną ilością suszonej śliwki. Ponieważ w domu babci, zawsze suszyło się ją w całości (tak, tak, pestka nadaje tutaj dużo smaku) wymaga odrobinę pracy. wypestkowanie takiej suski to nie lada wyzwanie, ale smak ciasta wszystko tutaj wynagradza. W mojej wersji wzbogacony o intensywny krem czekoladowy, wiórki czekoladowe i piękne ziarenka różowego pieprzu. Jeszcze tylko zgrabna gałazka jałowca i świąteczne ciasto, ozdoba wigilijnego stołu, gotowe :-)
Skład:
Skład:
- ciasto ucierane na miodzie i powidłach śliwkowych,
- przyprawa piernikowa (w znacznej ilości ;-) )
- suska, czyli śliwka suszona,
- czekoladowy krem mascarpone,
- deserowe wiórki czekoladowe,
- różowy pieprz.